środa, 6 marca 2013

Wielka paleta z Sephory

Kilka miesięcy temu zastanawiałam się co zrobić: czy kupić wielką paletę z jak największą ilością cieni, czy może w podobnej cenie dobrać sobie kilka dobrych cieni w najczęściej używanych kolorach. Najczęściej doradzana jest opcja druga. Wzięłam pod uwagę wszystkie plusy i minusy. Ostatecznie okazało się, że nie potrafię wybrać 10 czy 12 cieni, muszę mieć ich dużo więcej, zwłaszcza, że nie potrzebowałam ich tylko do własnego użytku, ale też, żeby malować innych. 
Dlatego zdecydowałam się na dużą paletę. Mając tak duży wybór cieni, będę mogła zobaczyć, których używam najczęściej i wtedy szukać takiego koloru jako oddzielnego, fajnego cienia.
I tak oto mam w domu wielką paletę z Sephory, którą mogliście wcześniej zauważyć na zdjęciach głównych, na górze strony. 
Zamówiłam ją na Allegro, cena to około 180-200zł.




 
 

Jak widać, niestety gdzieś w czasie transportu, fioletowy cień się rozsypał i pobrudził nieco inne cienie. No trudno, zdarza się. 

Paleta składa się z:
-96 cieni do powiek
-84 błyszczyków
-4 róże
-2 kredki do oczu: brązowa i czarna
-mały tusz do rzęs- czarny
-6 eyelinerów
-pędzelki: do różu, do ust, do cieni i aplikator.

Jeśli chodzi o błyszczyki to wydaje mi się, że niektóre są tu zupełnie zbędne, inne bardzo do siebie podobne. Mile zaskoczyło mnie to, że jasne błyszczyki mają taką konsystencję (gęstą, klejącą), że na ustach nie wydają się zupełnie przezroczyste, ale widać ten jasny odcień. Reszta- kwestia gustu. Poniżej możecie zobaczyć błyszczyki w zbliżeniu.

Wybaczcie mi widoczny na zdjęciach aparat. Po prostu nie dało się inaczej. 

Na prawdę nie wiem po co komu błyszczyk w kolorze granatu, czy takich fioletów. Inna sprawa- gdyby były bardziej jak szminki, bo taką paletę też kiedyś miałam. Jeden błyszczyk i kilka szminek. I to był jakiś pomysł. A nie, 84 błyszczyki, kiedy wystarczyłoby spokojnie 5 czy 10.

Teraz najmniejsza szufladka- róże i eyelinery. 


Róże- jak widać, jeden z nich bardziej jak bronzer. Dwa na dole używam na co dzień, górnego prawego jeszcze ani razu...
Eyelinery- najczęściej używam czarnego. Ale są fajne, interesujący zwłaszcza pierwszy od lewej. A i zielono-turkusowy i niebieski są bardzo intensywne i fajnie się prezentują. Jak tak na nie patrzę to sobie myślę, że prędzej bym użyła któregoś z nich na usta niż tych błyszczyków...
Tuszu raczej nie używam, jak przystało na paletki- od początku był lekko zaschnięty. Od biedy użyć można, ale po co, jeśli ma się pod ręką inny. 

Kredki są ok. Dość twarde, ale łatwo się nimi maluje.

A teraz to, co dla mnie najważniejsze, czyli cienie.
I to na nich skupię swoją uwagę. 

W paletce wyglądają tak:


A na mojej ręce tak:



Nakładałam je aplikatorem, który wycierałam wilgotnym wacikiem. Dlatego też pierwsze 8 było nakładanych na sucho, a reszta już na mokro. Jak widać- na mokro większość wygląda całkiem fajnie. Na sucho- niektóre prawie niewidoczne. Kilka cieni jest zupełnie matowych, reszta perłowa. Jest też kilka takich, które mają w sobie malutkie brokatowe drobinki.
Na powiecie trzymają się różnie. Nie zauważyłam, żeby się odkładały, ale generalnie ciężko się je nakłada. No i niektóre kolory są do siebie bardzo podobne.

No a teraz małe podsumowanie paletki:

Plusy:
-bardzo duża gama kolorystyczna cieni i błyszczyków
-cienie nakładane na mokro są dość intensywne i nieźle się trzymają
-bardzo fajne eyelinery

Minusy:
-cienie na sucho nakłada się ciężko, te jaśniejsze- prawie niewidoczne, a te najbardziej intensywne mogą się osypywać
-o jakieś 50 błyszczyków za dużo (ale jak to mówią: "dają to bierz!" :) )
-tusz


Polecam czy odradzam?
Polecam- jeśli ktoś tak jak ja- nie ma zbyt dużego budżetu, a nie wie jeszcze jakie kolory przydadzą się najbardziej
Odradzam- jeśli ktoś potrzebuje tylko dla własnego użytku. Wtedy faktycznie lepiej pomyśleć jakich kolorów używa się najczęściej i zacząć od 5 czy 10 cieni np. z Inglota, czy Kobo. 


Na koniec pokażę Wam jeszcze mój ostatni, ekspresowy makijaż dzienny oczu.


Nie jest bardzo wyrazisty, cienie stonowane, żeby tylko "coś" było na powiece.

Użyłam do niego cieni z palety Sephora: 1, 9, 23, 24, 74 (wg numeracji powyżej), czarnego eyelinera i kredki (też z palety) i tuszu
MAYBELLINE NEW YORK THE COLOSSAL VOLUM' EXPRESS MASCARA CAT EYES, o którym pisałam już TU.

Cienie nakładałam na sucho.


xoxo P.D.


4 komentarze:

  1. chciałam tą paletę, bo cieni dużo i ładne, ale słabo napigmentowane i już mi się nie podobają

    OdpowiedzUsuń
  2. Też się spodziewałam lepszej pigmentacji... zapewne dobra baza pomoże trochę, ale liczyłam na większe wow ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. nie lubię cieni, które mają tak słabą pigmentację. Ale paleta robi wrażenie, idealna dla osób które dopiero zaczynają przygodę z makijażem-zawsze to przy mniej wyrazistych cieniach błędy czy niedociągnięcie są mniej widoczne. :)

    W wolnej chwili zapraszam do mnie:)

    OdpowiedzUsuń
  4. posiadam tę paletę i jestem z niej bardzo zadowolona, każdy makijaż mogę przy jej użyciu wykonać :)
    http://nataliamakeupblog.wordpress.com/

    OdpowiedzUsuń