Cześć! :) Tak sobie myślałam o tych moich paznokciowych "pierwszych razach" i przypomniało mi się, że gdzieś jeszcze powinnam mieć zdjęcie pierwszego omre, jakie zrobiłam. I znalazłam! Wydaje mi się, że wyszło całkiem nieźle. Najciekawsze jest to, że wtedy totalnie nie wiedziałam jak to się robi i nie przykładałam po prostu gąbeczki pomalowanej dwoma lakierami, z pomieszaną granicą, tylko "nakrapiałam" same końcówki tą zielenią. Odciskałam kilka razy tak, żeby kolory przechodziły dosyć płynnie jeden w drugi, i chyba, o dziwo, się udało... Zobaczcie sami :) (już prawie napisałam "same", ale zauważyłam, że chyba mojego bloga obserwuje jeden mężczyzna, dlatego od dziś będę uważać na formę w jakiej piszę :D).
xoxo P.D.
Piękne połączenie kolorów. :)
OdpowiedzUsuńgdyby nie ciulowe zdjęcie to wszystko byłoby ok :D
OdpowiedzUsuńtak płynne przejście barw, że nie chce mi się wierzyć ze to pierwsze :)
to były same początki, jeszcze stary telefon :) i nie myślałam wtedy, że jakiś czas później założę bloga ;p
OdpowiedzUsuńjak na pierwsze ombre to super Ci wyszło :)
OdpowiedzUsuń