O co chodzi?
Wybieramy sobie dwa kolory lakieru.
Malujemy paznokcie pierwszym z nich, czekamy aż dobrze wyschną. Wtedy przygotowujemy sobie folię i malujemy pojedynczo każdy paznokieć drugim kolorem. Zanim wyschnie, zgniecioną folię przykładamy do niego kilkakrotnie, tak, że folia "ściąga" drugi lakier. Efekt przypomina trochę pękające lakiery i jest, oczywiście, zależny od użytej folii i tego jak będziemy ją przykładać. Ja niestety nie znalazłam u siebie idealnej do tego, trochę grubszej i sztywniejszej folii, dlatego użyłam zwykłego, cienkiego woreczka. Wyszło co wyszło, następnym razem zaopatrzę się w coś innego i zmienię kolory.
Najpierw użyłam pastelowego, łososiowo-różowego lakieru z Bell.
Jako drugi- seledynowo-turkusowy z Safari.
Nie chciałam, żeby się świeciły, więc zamiast zwykłego top coata użyłam matującego.
Później stwierdziłam, że przy takich kolorach chyba jednak ładniej wyglądały, jak błyszczały.
xoxo P.D.