Image Hosted by ImageShack.us

O paznokciach

W dziale "O paznokciach" postaram się przekazać wszystko co wiem na temat lakierów, paznokci i ich przedłużania...

Lakiery

Na zdjęciu możecie zobaczyć większość lakierów, jakie posiadam. Jak widać, nie są to na razie produkty drogich marek, no ale na wszystko przyjdzie czas...

Image Hosted by ImageShack.us

Zdobienia

Tutaj pierwsze zdobienie farbkami akrylowymi, jakie wykonałam.

Żele

Przedłużanie paznokci metodą żelową robię już od gimnazjum (czyli kilka długich lat...), na początku czysto hobbystycznie, z czasem bardziej na poważnie.

O makijażu

Makijaże. Cóż, sprzęt jest. Jeszcze tylko wprawy brak. Podobno człowiek uczy się całe życie.

O innych takich

Będzie też o kosmetykach do twarzy i ciała, godnych polecenia i ich składach.

Przegląd prasy

Czasami w gazetach widzimy jakieś fajne makijaże, czy paznokcie, pozbawione niestety instrukcji "krok po kroku". Będę się starała jakoś pomóc w tej kwestii.

Z trochę innej beczki

Tutaj będzie trochę o mnie: o książkach, które czytam, o muzyce, której słucham i o wszystkim innym, co przyjdzie mi do głowy, a nie będzie nadawało się nigdzie indziej.

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Inne. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Inne. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 29 września 2013

Mój PaeseBox

Cześć! Pewnie niektórzy z Was wiedzą, a inni się właśnie dowiedzą... Firma Paese zorganizowała bardzo fajną promocję. Pudełko niespodzianka z kosmetykami! Zamawiamy PaeseBox za 39zł, a po kilku dniach dostajemy paczkę z pięcioma produktami, których wartość znacznie przekracza wyżej wymienioną kwotę :) Więcej szczegółów na ten temat znajdziecie TUTAJ. Uwaga: akcja trwa tylko do końca września (czyli do jutra)!

No ale do rzeczy.
Ja mój PaeseBox dostałam w piątek. 


Otwierałam je z takim podekscytowaniem jak w dawnych czasach otwierałam prezenty spod choinki :) Co będzie w pudełku? Czy mi się spodoba?
A kiedy już je otworzyłam zobaczyłam coś takiego:


-tusz do rzęs Paese Adore Volume Lash Mascara
-szminka Paese Lipstick with argan oil nr 35
-róż Paese Blush with argan oil nr 38
-diamentowy cień do powiek Paese nr 8
-lakier do paznokci Paese nr 103

Łączna wartość tych produktów to 99,50zł. 

A teraz przyjrzyjmy im się troszkę bliżej.

Paese Adore Volume Lash Mascara:




Tusz wg producenta ma być pogrubiający i bardzo czarny. I mimo, że takie szczoteczki nie należą do moich ulubionych, trudno się nie zgodzić z opisem.

 Paese Lipstick with argan oil 35:


 

Pomadka w kolorze bardzo jasnym, taka kawa z dużą ilością mleka, ze świecącymi drobinkami.


Olej arganowy, który pojawia się w składzie pomadki jest antyoksydantem, sprawdza się w przypadku skóry bardzo delikatnej i wrażliwej, łagodzi podrażnienia, likwiduje problemy suchości, szorstkości i łuszczenia, leczy też popękaną skórę.


 Paese Blush with argan oil nr 38:


Róż jest w odcieniu bardziej brzoskwiniowym, niż różowym. Ma świecące drobinki, co mi osobiście bardzo odpowiada. Uwielbiam takie róże! I naprawdę nie trzeba nakładać go bardzo dużo, żeby był widoczny. Jest cudowny!


 Diamentowy cień do powiek Paese nr 8:


Diamentowy cień od Paese początkowo średnio mi się podobał. To zdecydowanie nie moje kolory. Ale kiedy odkręciłam pudełeczko i zobaczyłam jak wygląda na skórze- zakochałam się! Cudownie się mieni, sprawdzi się wspaniale w makijażu wieczorowym. Dobrze nakłada się i palcem i pędzelkiem. Nie osypuje się. Po kilku 4-5h, bez bazy, zaczyna się odkładać. Myślę, że kiedyś jeszcze zdecyduję się na podobny zakup.


Lakier do paznokci Paese nr 103:


 To mleczny lakier, raczej średnio kryjący. Za to dobry do frencha. Jeszcze go nie testowałam.


Tak prezentuje się moje pudełeczko. Na koniec jeszcze kilka zdjęć, żebyście mogli zobaczyć jak róż, tusz i cień prezentują się w szybkim makijażu. Niestety mój aparat w telefonie nie pozwala mi pokazać diamentowego cienia tak, jakbym chciała. Musicie mi wybaczyć :)



Ogólnie jestem zadowolona, pomysł firmy Paese bardzo mi się podoba. Oby więcej takich akcji! :)



xoxo P.D.

sobota, 21 września 2013

Masło do ciała- Bielenda, Awokado, skóra sucha i odwodniona

Czas na recenzję jakiegoś kosmetyku. 
Stwierdziłam, że dzisiaj będzie to BIELENDA AWOKADO SKÓRA SUCHA I ODWODNIONA MASŁO DO CIAŁA.
To masło mam już od jakiegoś czasu. Zdecydowanie uwielbiam jego intensywny, tropikalno-owocowy zapach. 



Zacznijmy może od słów producenta.

Na opakowaniu napisano:
"Masło do ciała Awokado o pięknym tropikalnym zapachu to bezpieczny kosmetyk polecany do całorocznej pielęgnacji skóry suchej i odwodnionej. Intensywnie i trwale nawilża głębokie warstwy skóry, delikatnie ją natłuszcza i skutecznie regeneruje. Zatrzymuje wodę w naskórku, likwiduje uczucie nieprzyjemnego napięcia skóry, wzmacnia ją, przywraca jej jędrność i elastyczność. Skutecznie odbudowuje i zmiękcza naskórek, koi, łagodzi podrażnienia."

Spodziewany efekt:
"Optymalnie nawilżona, promienna, zregenerowana skóra. Podrażnienia, szorstkość i łuszczenie się naskórka zredukowane. Uczucie napięcia i pieczenia skóry zlikwidowane."

Skład:
Ingredients : Aqua (Water), Ethylhexyl Stearate, Butyrospermum Parkii (Shea Butter), Urea, Paraffinum Liquidum (Mineral Oil),
Glyceryl Stearate, Cetearyl Alcohol, Ceteareth-18, Glycerin,
Cyclopentasiloxane, Ethylhexyl Cocoate, Persea Gratissima (Avocado) Oil, Dimethicone, Elaeis Guineensis (Palm) Oil,
Cocos Nucifera (Coconut) Oil, Ethylene/Propylene/Styrene Copolymer, Butylene/Ethylene/Styrene Copolymer, Ammonium Acryloyldimethyltaurate/VP Copolymer, Xanthan Gum, Disodium EDTA,
Phenoxyethanol, Methylparaben, Ethylparaben, Propylparaben, Butylparaben, Isobutylparaben, DMDM Hydantoin, Parfum (Fragrance).


Pojemność:  200ml

Cena: 12-18 zł.


A teraz coś ode mnie.

Opakowanie:
Ładne, wygodne, żółte. Takie radosne. W środku skonstruowane tak, że z łatwością da się zużyć kosmetyk do końca. Pudełeczko dobrze się zamyka, więc nie ma obawy, że coś nam się gdzieś rozleje. 
Jedyne co mi przeszkadza to etykieta ze składem, a raczej jej brak. Oryginalnie pudełeczko jest "owinięte" kartonikiem, jak na zdjęciu. I na kartoniku właśnie jest skład. Wywalimy odruchowo kartonik- składu już sobie nie znajdziemy, jeśli będzie nam potrzebny (oczywiście to tylko czysto teoretycznie, bo przecież mamy Internet...). 


Konsystencja:
Masło ma konsystencję gęstego balsamu. Nie jest jak lekko roztopione masło. Po prostu bardzo gęsty krem.
Kolor taki mleczno-żółty.



Zapach:
Bardzo intensywny, przyjemny. Długo się utrzymuje. Co prawda przypomina mi bardziej melon niż awokado, ale z pewnością kojarzy się z tropikami. 
Przy częstym użytkowaniu i jeśli ktoś woli kosmetyki o delikatnym zapachu, niekolidującym np. z perfumami- zapach może przeszkadzać. 
Ja praktykuję czasem używanie odrobiny masła awokado zamiast perfum.

Wydajność: 
Ja stosuję go, kiedy moja skóra jest bardzo sucha. Przy codziennym użytkowaniu myślę, że średnio wystarczyć może na 2-3tygodnie. Czyli niezbyt dużo. Ale porównują wydajność z ceną i działaniem- myślę, że nie jest źle.
 
Działanie:
Jest gęste, ale dość lekkie. Rozprowadza się świetnie, nawet jeśli troszkę przesadzimy z ilością to białe "smugi" nie powstaną. Wchłania się dość szybko, z tym, że na dłuższy czas pozostawia na skórze film. Nie jest on bardzo tłusty, ale niektórym może przeszkadzać. 
Masło to wg zapewnień producenta powinno nawilżać  regenerować. I tak też działa. Nawilża bardzo dobrze, skóra pozostaje przyjemna w dotyku przez wiele godzin.
Faktycznie jest kojące i lekko chłodzące

Przy podrażnieniach trzeba jednak uważać- raz użyłam go na skórę podrażnioną kilka godzin po goleniu. Piekło niemiłosiernie. 


A teraz jeszcze o działaniu, bardziej książkowo.
Jako główne składniki wymienione są: awokado, masło karite, złoty olej palmowy i olej kokosowy.
Porównajmy więc ich zastosowanie kosmetyczne z realnym działaniem.


Awokado- polecany do skóry suchej, dojrzałej i wrażliwej. Odbudowuje barierę ochronną skóry, zawiera witaminy A, E i D, które pomagają w walce z wolnymi rodnikami, hamują procesy starzenia się skóry i mają właściwości nawilżające. 

Masło Karite (Shea)- może być stosowane do każdego rodzaju skóry, nawet ze skłonnością do trądziku. Zawiera naturalne filtry chroniące przez promieniowaniem UVB (to promieniowanie odpowiedzialne za brązowienie skóry, a także poparzenia słoneczne). Dzięki witaminom E i F skóra szybko się regeneruje, przyspiesza się proces gojenia niewielkich ran i siniaków. Skóra jest gładka i nawilżona.

Olej palmowy- ma właściwości kojące, wyciszające i nawilżające skórę. Dobrze napina i uelastycznia skórę, wygładza drobne zmarszczki. Stosowany w kosmetykach do skóry podrażnionej promieniowaniem UV, a także do bardzo suchej, popękanej skóry, którą szybko regeneruje.

Olej kokosowy- dobrze nawilża i wygładza skórę, działa chłodząco i uspokajająco. Pomaga odbudować naturalną barierę ochronną. Zawiera naturalne antyoksydanty, w tym witaminę E, które przywracają skórze elastyczność i naprężenie. Doskonale sprawdza się w przypadku skór: dojrzałej, bardzo suchej, delikatnej i wrażliwej. 


Widzimy więc, że działanie jest takie, jakie być powinno. Masła z Bielendy możemy używać przez cały rok- i na skórę wysuszoną mrozem, i na tą, która cierpi po opalaniu. 
Na siniaki i rany stosować go nie próbowałam, ale z pewnością nie zaszkodzi. 

Podsumujmy więc.

Plusy:
-piękny zapach
-wygodne opakowanie
-idealna konsystencja
-bardzo dobrze i długotrwale nawilża
-regeneruje skórę
-niska cena

Minusy:
-zapach może przeszkadzać
-brak składu na słoiczku
-średnia wydajność


Moja ocena: 9/10



xoxo P.D.

niedziela, 15 września 2013

Malowanie twarzy, part 2.

W moim Ostrzeszowie odbywał się dziś VIII Ogólnopolski Festiwal Pasztetników i Potraw z Gęsi, czyli tzw Pasztetniki 2013. Udało mi się rozstawić niewielkie stoisko i kolejny raz malować dzieci. Niestety pogoda nie dopisała, małych klientów miałam tylko kilkunastu. Mżawka sprawiła, że pomalowane dzieciaki szybko uciekały i udało mi się zrobić tylko jedno zdjęcie. Dzisiaj w modzie były tygryski i motylki. Zobaczcie jednego z tych drugich :)


Dla przypomnienia jeszcze moje malunki z Halloween 2012 -> KLIK.


xoxo P.D.

wtorek, 16 kwietnia 2013

L'oreal Paris Triple Active NOC Krem nawilżający komfort jako najlepszy krem, jaki kiedykolwiek miałam.


Coś mnie dzisiaj zaskoczyło. Chciałam opowiedzieć o moim ulubionym kosmetyku, więc pierwsze co zrobiłam- wygooglowałam inne opinie na ten temat, żeby móc coś porównać. A tu co? Nico, że tak nieładnie to określę. Na KWC nie znalazłam recenzji tego kosmetyku, a i na innych stronach ciężko. Nie wiem czy wynika to z dostępności kremu, czy to jakieś niedopatrzenie, no ale cóż, ja go kupiłam w Rossmannie, na promocji. No cóż, w takim razie jestem zdana na siebie. 

czwartek, 11 kwietnia 2013

Zmywacz do paznokci w żelu (z olejkiem z zielonej herbaty i witaminą E)

W moim mieście Rossmanna niestety brak, więc jeśli już zdarza mi się gdzieś go dorwać to robię większe zakupy. Ostatnio zaopatrzyłam się w kilka lakierów, krem i zmywacze do paznokci. Wśród tych ostatnich znalazł się taki, którego nigdy wcześniej nie widziałam- Zenner, Ewa Schmitt, Zmywacz do paznokci - Gel z olejkiem z zielonej herbaty i witaminą E.  
Przyznać muszę, że mam co do niego mieszane uczucia. 

poniedziałek, 25 marca 2013

Hipoalergiczny żel do mycia twarzy z oczarem wirginijskim, czyli ostrzeszowski Biały Jeleń

Doznałam dziś poniedziałkowego olśnienia. 
Tak sobie pomyślałam, że skoro jestem z Ostrzeszowa to powinnam pochwalić się tym, co w moim mieście mamy najlepszego. 
Mała mieścina, a swoje kosmetyki ma! 

Większość z Was pewnie kojarzy nazwę "Biały Jeleń". Głównie jako szare mydło, ewentualnie inne do mycia rąk, czy też "Dzidziusia" dla niemowląt. Pollena-Ostrzeszów (bo tak nazywa się firma produkująca naszego Jelenia) oferuje też inne kosmetyki. Między innymi cudowne żele do mycia twarzy

W domu mam w tej chwili dwa, jednego jeszcze nie testowałam. 
Natomiast tym, którego używam od jakiegoś czasu jest Biały Jeleń Żel do mycia twarzy Hipoalergiczny Premium z oczarem wirginijskim. 
  

piątek, 15 lutego 2013

Bielenda- Witaminowa Maska Algowa

Nadeszła pora na pierwszy post na temat jakiegoś kosmetyku pielęgnacyjnego.
Postanowiłam napisać o moim ulubionym.


Kiedyś żadne maseczki mnie nie interesowały. Czasem kupowałam te w saszetkach, za 2-3zł, ale nie widziałam żadnych sensowniejszych efektów. Aż tu kiedyś nagle na zajęciach z kosmetyki zrobili mi maseczkę algową. No i się "zakochałam".

Po jakiś czasie stwierdziłam, że MUSZĘ mieć swoją własną. Najpierw poczytałam o różnych rodzajach. Ostatecznie pomyślałam, że nie będę wybierać maski tylko dla mnie- kupię taką, którą będę mogła użyć w zabiegach dla innych osób, czyli najbardziej neutralną. I tak też zrobiłam. 


Kupiłam witaminową maskę algową z Bielendy.

Na opakowaniu napisano:

"Składniki aktywne: Witaminy E, C, PP, B5, B6.


Witamina E- hamuje  procesy starzenia się skóry, nawilża, wygładza i zmiękcza naskórek, łagodzi ewentualne stany zapalne. Zmniejsza szkodliwe działanie promieni słonecznych na komórki skóry.

Witamina C- stymuluje syntezę kolagenu, chroni skórę przed infekcjami i przebarwieniami.

Alginat- ekstrakt z alg brunatnych, bogaty w aminokwasy, witaminy, mikro- i makroelementy.
 


Stosowanie: Wmasować serum odpowiednie do typu cery. Następnie nałożyć na całą twarz maskę- łącznie z powiekami i ustami, pozostawiając wolne otwory nosowe. Wymieszać 2,5 miarki proszku oraz 3 miarki zimnej wody mineralnej, do uzyskania gładkiej masy. Rozłożyć maskę równomiernie na całą twarz i szyję. Po kilku minutach maska tężeje. Po 20 minutach maskę zdjąć w całości."



A teraz odniosę się do tego opisu...

czwartek, 4 października 2012

Od czegoś trzeba zacząć...

Cześć!
 
Za namową innych postanowiłam wreszcie coś zrobić, żeby podzielić się z innymi moim ulubionym zajęciem. 
...A że od czegoś zacząć trzeba, zaczynam od bloga.

Na początek wiadomość powitalna, także:
witam wszystkich, którzy z jakiegoś powodu, tutaj trafią,
przepraszam za niedociągnięcia,
i proszę o wyrozumiałość i cierpliwość.

A już niedługo pierwszy, sensowniejszy, wpis. 

enjoy :)



Twitter Delicious Facebook Digg Stumbleupon Favorites More