wtorek, 26 listopada 2013

Wrocławsko-pasażowe stoisko Golden Rose, czyli ja i moje "dzisiaj nie kupię żadnego lakieru"

No właśnie. "Nie kupię żadnego lakieru" zakończone paragonem za ponad 30zł. Ale co? Ale warto było!
Kupiłam 3 buteleczki, dzisiaj pochwalę się dwoma. 

Jestem totalnie zakochana zarówno w matach jak i delikatnych brokatach!
Jeśli chodzi o te pierwsze to jakoś największe wrażenie robią na mnie ciemne fiolety. Dlatego też wybrałam przepiękny śliwkowy mat, czyli Golden Rose Matte nr 14.


Jako drugi w ręce wpadł mi Golden Rose Jolly Jewels nr 115. A w tej buteleczce z kolei biel złamana lekką szarością z kolorowymi drobinkami. 


Połączenie może wyszło średnio, po prostu nie chciałam, żeby sama śliwka wyglądała zbyt elegancko. Ten paseczek na środkowym palcu mogłam sobie oczywiście darować, no ale ja jak to ja- lubię czasem przesadzić. 

 

Jak Wam się podobają te lakiery? :)


xoxo P.D.

3 komentarze:

bardzo podoba mi się ten matowy efekt chyba poszukam u siebie tych lakierów, buziaki :)

nie wiem ale dla mnie mat jest ładny tylko czarny ;) inne do mnie nie przemawiają ;)

Hej. Twój blog jest świetny i miło się go czyta. Mam 15 lat i także prowadzę bloga z różnymi wzorkami na paznokcie. Jeżeli miałabyś czas zerknij na nie. Jeśli coś Ci się spodoba, zapraszam do obserwowania strony i wspomnienia o niej u siebie na blogu. http://malgosiek.blogspot.com/ to do niczego Cię nie zmusza, przepraszam za spam, ale jestem młoda i bardzo mi zależy na tym, żeby ktoś się zainteresował tym co robię, na pewno się odwdzięczę w jakiś sposób. Przepraszam jeszcze raz za spam i pozdrawiam :)

Prześlij komentarz

Twitter Delicious Facebook Digg Stumbleupon Favorites More